Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Danieli tropienie, czyli niedzielna przygoda.

Daniele według niektórych głupie zwierzaki, jednak my je lubimy. Może nie darzymy takimi uczuciami jak jelenie, łosie i inne podobne, mimo to z chęcią je fotografujemy i bawimy się z nimi w podchody.

Wolny dzień to w naszym przypadku praktycznie zawsze atak do lasu. Tak samo zaczyna się ta opowieść ;) 
Ruszamy z rana do Puszczy Zielonki, idziemy, wędrujemy, pokonujemy kolejne kilometry, a tu nic, "pusty" las. Dochodzimy do naszej magicznej części lasu, zupełnie innej, pełnej zwierząt, z innym klimatem, dzikszej - w skrócie niezwykłej. Widzimy jak daniele przebiegają za krzakami i znikają. Nie marnując chwili ruszamy ich śladem. Przedzieramy się przez niski sosnowy zagajnik, aż docieramy do mikro polanki z pięknym majestatycznym bukiem. Skradamy się, aż docieramy do połamanego lasu, poprzecinanego skutymi lodem strumyczkami. A tu kilka danieli szamie jakieś roślinki.

Więc wielki podchód czas zacząć. Skradam się, uważnie stawiam każdy krok. Co kilka kroków przystaję, by nie spłoszyć zwierzaków. Wykorzystuję drzewa do ukrycia, dzięki czemu udaje mi się podejść daniele dosłownie na 8 metrów.

Jako zasłonę wykorzystuję wykrot i pstrykam zdjęcia, jedno za drugim, słychać miarowe cykanie lustra.


Po pięknej sesji daniele poszły nieśpiesznie w tylko sobie znanym kierunku, a my ruszyliśmy w przeciwną stronę, by po kilkunastu metrach zobaczyć jelenie. Ale to już osobna historia...



Komentarze

  1. Świetny blog i piękne zdjęcia. Cieszę się, że tutaj trafiłam!
    A co z tymi jeleniami?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i