Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Polowanie na dzika z nożem

Ludzie od zawsze lubili ryzyko i mimo postępu dalej znaleźć można ludzi którzy muszą żyć na krawędzi i dostarczać sobie ponadprzeciętną dawkę adrenaliny.  A co jak co polowanie czy to z aparatem czy z karabinem,łukiem czy inną bronią dostarcza już sporej dawki tego wspaniałego dopalacza jakim jest adrenalina.



A co jeśli komuś i tak jest mało.
 Wtedy jest jeszcze bardziej ekstremalne polowanie do którego potrzebujemy noża kilku psów kolegi i dzika.
Brzmi ekstremalnie i niewiarygodnie? Też mi się takie wydawało jak natknąłem się na informacje o takim polowaniu w książce która już niedługo doczeka się recki a mianowicie OUTDOOR EKSTREMALNY SURVIVAL - dziś mogę powiedzieć tyle,że jest to jeden z najlepszych poradników dla leśnych ludków,wędkarzy,turystów,myśliwych itp jaki kiedykolwiek miałem w ręce mnóstwo czytelnych rad z każdej dziedziny super zdjęcia ale o tym innym razem. 

Przejdźmy do łowów. Z tego co się orientuje takie łowy na terenie Polski są nielegalne ale w USA to już co innego. Z pewnością części z was się ten patent nie spodoba jednak ja chętnie spróbował bym się zmierzyć z dzikim wieprzem gdzieś na południu Stanów Zjednoczonych. 
Opiszę tu teraz w kilku krokach jak to zrobić na podstawie tekstu z wyżej wymienionej książki.


Aby łowy były udane potrzebny nam jest spory i mocny nóż z dość długim ostrzem najlepiej ponad 15cm. Ale i nieco mniejszym da się rade-tyle,że ryzyko jest zdecydowanie większe. Potrzebne są jeszcze psy  i kolega do pomocy.

KROK 1

Do dzika należy podejść od zadu kiedy jest zajęty psami. Należy to robić wyjątkowo ostrożnie by nie znaleźć się w sytuacji bez odwrotu gdzie staniemy pomiędzy zwierzęciem a jakaś przeszkodą która nas zablokuje i uniemożliwi ucieczkę.

KROK 2

Chwytamy dzika za biegi tuż nad rapciami i ciągniemy je  do góry. Tak by  podnieść je do góry jak taczkę. Z pewnością dzik będzie się szarpał przez kilka sekund ale my nie możemy osłabić uścisku bo to się może źle dla nas skończyć. (Podobno po tych kilku sekundach powinien przestać wierzgać)

Następnie powalamy go na bok. I właśnie w tym momencie wkracza nasz kolega który ma za zadanie odciągnąć psy na bok.

KROK 3

I tu przychodzi czas na wielki finał. Klękamy kolanem na komorze. Wbijamy nóż nisko i głęboko za łopatką tak by dotrzeć do serca. Następnie szybko wyjmujemy ostrze. Dociskamy dzika do podłoża własnym ciężarem aż przestanie się ruszać.

Jak widzicie dość ekstremalne i błyskawiczne polowanie dla twardzieli. Cześć z was pewnie pomyśli,że to bardzo brutalne jednak pamiętajmy,że dzik ma bardzo ale to bardzo ostre szable które mogą nam zrobić więcej krzywdy niż my dziczkowi jak źle coś  pójdzie.  W takim polowaniu szanse są bardziej wyrównane niż gdy stoimy z karabinem 50m od niego.
 I jest jeszcze jedna rzecz.
 Większość "dzików" w USA to tak naprawdę zdziczałe świnie które często są mniejsze niż nasze         dziki (zdarzają się też dużo większe mutanty!!) ale mimo to takie polowań musi być niezłą przygodą.

 Słyszałem kiedyś o gościu który w ten sposób polował na jelenie Wapiti!! Tyle,że on nie miał psów tylko on nóż i jeleń.



Na zakończenie jeszcze taka ciekawostka. Ten sposób łowów wywodzi się z Hawajów gdzie rodowici mieszkańcy nie znali innego sposobu na powalenie dzika niż rzucenie się na ofiarę z nożem i dużą dawka odwagi.

Komentarze

  1. Ja myślę, że ten sposób wywodzi się przede wszystkim od naszych praprzodków, bo zawsze najpierw wszystko robi się najprymitywniejszymi metodami, gdzie dopiero doświadczenia (te dobre i złe) pozwalają urodzić się myśli, by coś zmodyfikować czy udoskonalić.

    Książkę chętnie przeczytam, jak mi trafi w ręce, niemniej nie wiem na ile rozsądnie jest pisać o polowaniu na dzika na tak popularnym blogu jak Twój, jakby to było proste jak posmarowanie chleba masłem... :) Mam jednak nadzieję, że wszyscy Twoi czytelnicy są rozważni i podejdą do tych informacji z dystansem, a żaden szaleniec nie pomyśli "hmm, to może być fajne, przecież jestem twardzielem" i pójdzie dziczyć do lasu ;D

    Tematem - czysto teoretycznie - zainteresowałeś, dzięki :) Szkoda tylko, że teraz będę musiała pogrzebać w informacjach z fachowym słownictwem, by się dowiedzieć, czym jest np. "komora".

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieje,że nikt nie wpadnie na pomysł uskuteczniania tego typu łowów w naszych lasach.
      Opisałem to głównie jako ciekawostkę no i jako jedną z metod survivalowych łowów. Chociaż zapewne skuteczniejsze,łatwiejsze i bezpieczniejsze jest użycie jakiejś broni :)

      A komora to klatka piersiowa a konkretnie miejsce gdzie jest serce :)

      Usuń
  2. Niezłe bujdy. Nie wiem jak wyobrażasz sobie odgonienie psów w takim wypadku. Aby tak złapać dzika to tak, gdy lew próbuje Cię ugryźć, to dobrze jest złapać go za język - wtedy nie zaciśnie zębów tak mocno. Jeśli chcesz być traktowany poważnie, tego rodzaju opisy umieść w dziale humor.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodam, że niezłej wprawy trzeba mieć, by zrobić to ze świnią domową (świnia ginie od obucha lub właśnie ciosem w serce długim nożem - tak bije się świnie w gospodarstwach na wschodzie kraju).

    OdpowiedzUsuń
  4. Zirkau, obejrzyj ten filmik. tutaj masz właśnie takie polowanie.
    https://www.youtube.com/watch?v=I2pdsCniTn8

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak widać na filmiku który tu wrzucił kolega takie polowanie jest możliwe.
    A i jeszcze jedna sprawa to ciekawy patent na polowanie który znalazłem w książce i jak widać to nie są bujdy :)

    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Toż napisałem że tak bić to można zwykłą świnię. Jestem tez myśliwym i straciłem już dwa psy w starciu z dzikiem. Nie bez powodu Brzechwa pisał: "dzik jest dziki, dzik jest zły, kto spotyka w lesie dzika, ten na drzewo szybko zmyka". Powiem Wam szczerze, ze to zupełnie różne zwierzęta w charakterze. Dzika tak bym się nie odważył. Dzik tak nie stoi gdy go psy dopadają. Z psami i włócznią to można próbować, jak u nas dawniej a i wypadki śmiertelne wśród myśliwych były.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Bardzo odradzam polowanie w ten sposób na dzika (generalnie na niebezpieczne zwierzęta które mogą nas zranić czy zabić a wykorzystanie ilości pozyskanej tuszy jest pod znakiem zapytania- umiejętności przygotowania pozyskanego mięsa by się nie zmarnowało ) są to bardzo silne zwierzęta a ich skóra razem z niemal pancerna suknia (sierść) przeważnie wzmocniona warstwa błota jest naprawdę bardzo odporna.Gra nie warta świeczki tak wielkie ryzyko utraty zdrowia a nawet życia dla pozyskania żywności raczej wbrew idei survivalu.Dzik postrzelony broń palna która generuje potężna moc potrafi odejść parę set metrów i dalej być niebezpieczny a gdzie tu nóż.Może i możliwe ale skala ryzyka nieporównywalna do kożysci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym,że jest to bardzo niebezpieczne i mało prawdopodobne,że komuś kto faktycznie walczy o przetrwanie nie będzie miał siły ani zdolności by tak zapolować. Do tego w ten sposób polują w USA a tam dziki są zupełnie inne niż u nas.

      Usuń
  8. Tam w dużej mierze są zwykłe domowe świnie, które charakteryzują się delikatniejszą budową ciała.
    Wg różnych powieści, najodważniejsi Indianie szli także tylko z nożem w ręku na niedźwiedzia. . Nie wielu z nich przeżywało, stąd takie poważanie mieli Ci, co własnoręcznie ubili takie dzikie zwierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo to jest już ekstremalne i bardzo niebezpieczne polowanie. A w przypadku niedźwiedzia to chyba więcej tam było szczęścia niż doświadczenia ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i