Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ujście Warty wiosennie zimą

Wyjazdy do Ujścia Warty stały się nieomal coroczną  tradycją w zeszłym roku dopadł nas śnieg ale tym razem mimo wcześniejszej pory było typowo wiosennie. Nie był to wyjazd specjalnie bushcraftowy ale głownie objazdowo fotograficzny.  Z początku obraliśmy tzw. Betonke która jest świetnym miejscem do obserwacji ptaków oczywiście gdy one są lub Betonka nie jest pod wodą.  Tam udało nam się zobaczyć troszkę gęsi,łabędzi,czapli,mew i innych latających braci.  Z początku było pięknie mgła się rozwiała i było widać przepiękny wschód słońca a jego promienie odbijające się w rozlewisku Warty dawały piękny obiekt do fotografowania. Niestety w pewnym momencie gdy już byliśmy w  czatowni mgła zrobiła się tak gęsta,że widoczność spadła do kilku metrów wiec postanowiliśmy zejść z Betonki na jeden z niezalanych grzbietów i poszliśmy nim kawałek. Tam tez niewiele dało się zobaczyć ale chociaż znalazłem  woblera z przyponem(przynęta).

Potem wróciliśmy ta samą drogą do auta i pojechaliśmy dalej. Chcieliśmy dojechać do wierzy ale droga zamiast robić się lepsza to zaczęła zamieniać się w bagno. A nie mamy auta 4x4 tylko starego poczciwego Suzuki Swifta. W pewnym momencie droga była już tak tragiczna,że niemożna było stanąć tylko mozolnie oprzeć do przodu jakieś 50m do w miarę suchego skrawka ziemi gdzie dało się zrobić nawrotkę i znów napieranie przez bagno. Kawałek za tą przeprawa udało się sfotografować kilka saren.  Gdy już wróciliśmy na szosę skierowaliśmy się w kierunku poznania szosą biegnąca przez puszcze notecką. Jak zawsze puszcza była bardzo ładna i w typowo wiosennych warunkach.
O 17 byliśmy już w domu i tak skończyła się tegoroczna wyprawa do PN Ujście Warty.
Więcej zdjeć



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i